top of page

Szlakiem Magellana

Wraz z rozpoczęciem nowego tygodnia duża grupa animatorów wybrała się na pokaz kinowy najnowszego blockbustera akcji


Według najnowszych badań niezależnych naukowców, 70% populacji świata lubi grać w gry komputerowe. Reszta natomiast albo kłamie, albo nigdy nie miała szansy obcować z porządną produkcją. Nie dziwne więc, że dosłownie (serio dosłownie) minutę po ogłoszeniu wyjazdu na premierę filmu Uncharted liczba miejsc była już zapełniona.

Spakowaliśmy się do busa i dwie osobówki. Jak marynarze tytułowego pioniera , wyruszyliśmy swoimi statkami na podbój może nie świata, ale kina. Zrządzeniem losu nasza podróż przypominała tą z wyprawy Ferdynanda. Niewiele brakowało, ponad połowa z nas nie pojechała by na seans. Jednak dzięki ponadprzeciętnym umiejętnościom matematyczno-logistycznym z jednego statku wyczarowano trzy. Z powodu ciężkich negocjacji z tubylcami przylądka Orlen spowodowały, że załoga San Busino wypłynęła z opóźnieniem w stosunku do reszty marynarzy. Korzystając z utartego szlaku drogi ekspresowej, udało nam się przebyć spory odcinek drogi bez większych komplikacji, ale nie byliśmy tak kliszowi żeby nazwać go Asfaltówką Spokojną.

Rozdzielona kawalkada odnalazła się w pobliżu Cieśniny Grunwaldzkiej. W przeciwieństwie do Magellana, nikt nie zdezerterował (kto by chciał w taką pogodę wracać na piechotę) oraz dowieźliśmy pojazdy w całości, ponieważ przemyślano to wcześniej i wzięto sprzęt co do którego było pewne że podoła. Korzystając z zdobyczy kinematografii, miast bić się na szable z tubylcami jak na dziedziców szlachty przystało, oglądaliśmy pojedynki na wielkim ekranie. Korzystając z wyżej wymienionego fortelu, nasz kapitan zdołał ujść z życiem i po krótkim uzupełnieniu zapasów bezpiecznie wróciliśmy do domu, jednak po własnych śladach, bo na dalsze bawienie się w Magellana zabrakło nam paliwa.

Myśleliście, że będzie to recenzja filmu lub opis wrażeń? Nie tym razem. Mogę tylko rzec, żeby potencjalni widzowie nie nastawiali się na sztywne trzymanie się materiału źródłowego. Będziecie się znacznie lepiej bawić bez ciągłego narzekania "ale w grze było inaczej".


20 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Od 19 do 22 lutego, w ramach odpoczynku po półkoloniach, średzcy animatorzy udali się na wyjazd w góry do Przecznicy koło Świeradowa. No dobrze, może wyjazd nie był specjalnie zrobiony pod odpoczynek

Piątek 17 lutego był ostatnim dniem salezjańskich, zimowych półkolonii w Środzie Śląskiej. Pięć długich, wspaniałych dni właśnie dobiegło końca. Po wielu godzinach wspólnej pracy, warsztatów oraz wyja

W czwartek odbył się kolejny dzień średzkich półkolonii zimowych. W czwartek plan dnia był podobny do środowego. W zasadzie był identyczny, z tym że zamiast lodowiska mieliśmy godzinę warsztatów a nab

bottom of page